W dniach 22-25 maja 2015 r. w Nysie, w województwie opolskim po raz pierwszy w Polsce odbył się międzynarodowy zlot skautowy InterCamp. Do opolskiej miejscowości zjechało ponad dwa i pół tysiąca skautów z dwudziestu krajów. Na tak ważnym wydarzeniu oczywiście nie mogło zabraknąć nas - wolsztyńskich harcerzy, których reprezentowała grupa ośmiu osób.
Ze Starego Widzimia wyjechaliśmy w piątek o godzinie trzeciej w nocy. Na miejsce dotarliśmy około godziny siódmej trzydzieści. Zastaliśmy tam stosunkowo niewiele innych drużyn. Mieliśmy sporą swobodę w wybieraniu miejsca na rozlokowanie naszego obozowiska. Rozbicie namiotów nie zajęło nam wiele czasu. Następnie mieliśmy cały dzień na zwiedzanie terenu zlotu, gdzie znajdował się między innymi fort zbudowany w XIX wieku. To tam odbywały się ważniejsze ceremonie, a także koncerty i znajdowały się sklepy skautowe. Wieczorem do fortu zawitał rockowy zespół z Nysy, w którego koncercie chętnie wzięliśmy udział.
W sobotę rano miała miejsce ceremonia otwarcia zlotu. Nie wyglądała jak tradycyjne, harcerskie apele, miała raczej luźną formę. Całe widowisko wzbogaciła salwa muszkieterów wojsk napoleońskich oraz kilka wystrzałów z armaty. Potem czekały nas zajęcia programowe na terenie zlotu. W ich skład wchodziło między innymi robienie metalowych kostek do gry na stanowisku kowala, pisanie gęsim piórem, chodzenie na drewnianych nartach, nauka władania mieczem czy gra w mausa polegająca na niepozwoleniu przeciwnikom dotrzeć do swojej bazy. Wieczorem odbył się koncert zespołu Wszyscy Byliśmy Harcerzami, który niesamowicie przypadł nam do gustu.
Następnego dnia czekała nas gra miejska po ulicach Nysy. Miasto niezwykle nam się spodobało, szczególnie w kwestii architektonicznej - znajdują się tam m.in. pruski system fortyfikacji Twierdzy Nysa, średniowieczna bazylika pw. św. Jakuba i św. Agnieszki oraz wiele, wiele innych zabytków. Na punktach czekały nas różnorakie zadania, np. nauka żonglerki, odgadywanie zagadek, wypatrywanie kul armatnich, które trafiły w budynki, lecz ich nie przebiły, budowa własnych zamków z kartonów i niszczenie wrogich fortec czy liczenie piszczałek w organach kościoła. Pod wieczór odbył się food festival, na który każdy patrol mógł przygotować swoją regionalną potrawę, my przygotowaliśmy placki ziemniaczane z cukrem znane w Wielkopolsce pod nazwą plince. W tym samym czasie część z nas przygotowała stoisko promujące Wolsztyn na którym rozdawaliśmy skautom broszury i materiały promocyjne naszego miasta. Dzięki takim działaniom byliśmy jednym z najlepiej rozpoznawanych miast na InterCampie. Gdy się ściemniło mieliśmy okazję uczestniczyć w ognisku subcampu, w którym mieszkaliśmy. Cały zlot był podzielony na cztery takie subcampy, w których przebywała różna ilość uczestników.
Poniedziałkowego poranka czekała nas ceremonia zamknięcia zlotu. Po tym wydarzeniu pożywiliśmy się na drogę powrotną i spakowaliśmy cały nasz obóz. Odebraliśmy plakietki potwierdzające uczestnictwo w zlocie i wyruszyliśmy w drogę do domu.
Niewątpliwie cała nasza grupa uważa ten wyjazd za niezwykle udany. Poznaliśmy wielu nowych przyjaciół, przeżyliśmy wspaniałą przygodę. Za rok InterCamp odbędzie się w Czechach i nie zamierzamy opuścić tego wydarzenia.
Wyjazd na tą imprezę współfinansował Urząd Miasta i Gminy Wolsztyn za co serdecznie dziękujemy.